czwartek, 3 grudnia 2020

Wracamy w Dolomity...

Plany na ten rok były wielkie, a raczej w kontekście naszych podróży należałoby powiedzieć... wysokie. Ale rzeczywistość zweryfikowała wszystkie zamierzenia i konieczne stało się opracowanie planu B.

Dokładając jeszcze problemy z urlopem i kilka innych przeciwności losu doszliśmy nawet do planu C. 

Ale chociaż był to plan awaryjny traktowany, nieco na zasadzie "z braku laku...", to jednak tegoroczne wakacje należały do zdecydowanie udanych! Najwyraźniej w Dolomitach urlop nie może się nie udać!

A zatem krótkie podsumowanie naszego wyjazdu:

  • spędziliśmy w Dolomitach 11 dni
  • z tego 10 dni na szlaku
  • mieszkaliśmy na 4 kempingach
  • wędrowaliśmy przez 65 godzin
  • przeszliśmy kilka emocjonujących ferrat
  • zdobyliśmy kilka pięknych szczytów
  • wylaliśmy setki litrów potu
  • zjedliśmy kilkanaście snickersów
  • spotkaliśmy kozice, świstaki i kozę Kamillę
  • każdego dnia mieliśmy 100% fun'u!

A dlaczego Dolomity?

Przede wszystkim, to miejscówka, gdzie można dostać się autem, bez ryzyka odwołanych lotów i kontroli lotniskowych związanych z covid.

Po drugie i najważniejsze - to piękne góry, oferujące niezliczoną liczbę tras - zarówno trekkingowych jak i ferrat (a na tym właśnie nam zależało).

Po trzecie - Dolomity znamy już całkiem dobrze, był to bowiem nasz trzeci wyjazd - mamy więc sprawdzone miejscówki, przewodniki, mapy, wiemy co, gdzie i jak.

I wreszcie po czwarte - liczyliśmy, że rozmiar pandemii w północnych Włoszech skutecznie zniechęci turystów i na górskich szlakach nie będzie tłumów.

I faktycznie to był dobry wybór - góry, mimo że znajome, po raz kolejny nas zachwyciły, tłumów nie było, a wszelkie procedury bezpieczeństwa były zachowane i przestrzegane dużo bardziej restrykcyjnie niż w Polsce. Nie załapaliśmy się też na żadne kontrole stanu zdrowia ani przymusową kwarantannę, a pogoda zdecydowanie nas rozpieszczała i tylko raz zostaliśmy zmuszeni do pozostania na kempingu.

To tyle słowem wstępu. W kolejnych postach zdamy relację z naszych wędrówek.

Do usłyszenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecane posty

Wspomnienia z Dolomitów (sierpień 2016) - Tre Cime di Lavaredo i Monte Paterno

Tre Cime di Lavaredo - potężne turnie stojące samotnie w masywie Dolomiti di Sesto. Widok na nie od strony północnej należy do najbardzie...