Są w życiu chwile zwyczajne i są chwile wyjątkowe, które chcemy zapamiętać.
Nasz miesięczny pobyt w Kirgistanie zdecydowanie zalicza się do tych drugich. Wracamy zatem do relacjonowania naszych wakacyjnych wojaży, tak aby nic nie umknęło naszej pamięci.
Zapamiętamy zarówno wydarzenia i chwile mega pozytywne, jak:
- cudowne widoki,
- samotne wędrówki,
- niesamowitych ludzi, których spotkaliśmy,
- nasz pierwszy zdobyty pięciotysięcznik,
- soczyste i słodkie arbuzy,
- nową, ciekawa kulturę,
- "owłosione krowy" czyli jaki i całe gromady świstaków,
- powtórne oświadczyny ;-)
jak i te nieco mniej "fantastyczne":
- poślizg na śnieżnym zboczu i złamany kij trekingowy,
- wypakowane do granic możliwości, ciasne i duszne marszrutki,
- niebezpieczną jazdę kirgiskich kierowców,
- rozdartą kurtkę i zejście z zalodzonej przełęczy
- mrożącą krew w żyłach (dosłownie) przeprawę przez rzekę
- zimne poranki
- "delikatne" zatrucie pokarmowe ;-)
Wszystkie bez wyjątku zostaną w naszych serduchach na zawsze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz